Memling jest źle przechowywany. Pomorski konserwator zabytków kontra Muzeum Narodowe

Po konsultacjach z ekspertami Pomorski Konserwator Zabytków stwierdził, że „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga od wielu lat jest źle przechowywany. Kontrolę przeprowadzono w związku z pomysłem wypożyczenia dzieła na wystawę do Włoch. Dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku nie zgadza się z zarzutami.
Obraz miał być gwiazdą ekspozycji, ale wywóz zablokował konserwator. Miał wątpliwości czy dzieło jest na tyle w dobrym stanie, by przetrwać podróż. – Niezależni eksperci ocenili, że „Sąd Ostateczny” jest przechowywany w nieodpowiednich warunkach – mówi wojewódzki konserwator Dariusz Chmielewski.

W komisji znalazło się czterech niezależnych ekspertów z Krakowa, Warszawy, Torunia i Gdańska. – Okazało się, że warunki w ochraniającej dzieło kasecie są bardzo uzależnione od tego, co dzieje się na zewnątrz. Czyli jeśli w samym pomieszczeniu ekspozycyjnym wilgotność i temperatura ulegają znacznym zmianom, to ma to wpływ na to, co dzieje się wewnątrz kasety. Moim zdaniem ten negatywny wpływ wynika z tego, że obraz znajduje się w pomieszczeniu otwartym, usytuowanym bezpośrednio przy klatce schodowej. Szczególnie w zimie może być taka sytuacja, że gdy wejdzie wycieczka, drzwi są długo otwarte, natychmiast wzrasta wilgotność i spada temperatura.

Zdaniem Dariusza Chmielewskiego pomieszczenie ma dużo okien od strony południowej, dlatego w lecie mocno się nagrzewa, a w kasecie temperatura znacznie wzrasta. – Pamiętajmy, że jest to obraz na deskach, a deski mają swoją chłonność. Skrzydła są obustronnie pokryte malowidłem, więc są zaimpregnowane. Natomiast centralna część jest pomalowana jednostronnie, więc drewno jest odkryte. Tutaj możliwość wpływania na naprężenie, na przemieszczenia obrazu w ramie są dość duże – twierdzi pomorski konserwator zabytków.

Z oceną konserwatora nie zgadza się dyrektor Muzeum Narodowego, w którym wisi obraz. Zdaniem Wojciecha Bonisławskiego dzieło jest zabezpieczone bardzo dobrze. – Oczywiście warunki w sali Memlinga się zmieniają w zależności od pory roku czy liczby publiczności, tak jest we wszystkich muzeach na świecie. Natomiast po to została przygotowana kaseta, aby była buforem. Te warunki są utrzymywane na stałym poziomie i monitorowane przez czujniki. Przygotowany przez wojewódzkiego konserwatora raport oczywiście przeanalizujemy i skonsultujemy z ośrodkami badawczymi, które zajmują się problematyką przechowywania dzieł sztuki, szczególnie takich desek. Powstanie materiał, który wszystko wyjaśni – zapewnia dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Wojciech Bonisławski dodaje, że nieprawdziwe są sugestie, że nie jest znany stan zachowania dzieła. – Ono było badane przed komisją konserwatorską, która oceniała, że stan obrazu się nie zmienia i jest bardzo dobry.

Dyrektor ma 60 dni na odniesienie się do kontroli pomorskiego konserwatora zabytków. Czeka na pełną dokumentację od urzędu.

js/marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj