Cztery zegary po 70 latach wróciły na wieżę gdańskiego kościoła

Poprzednie zegary zostały zniszczone w 1945 roku. Dzisiejsze odpowiedniki wykonano na ich wzór. W 1945 roku na kościół zrzucono dwie bomby. Jedna uderzyła w samą wieżę, zniszczyła jej szczyt, hełm oraz zegary. Druga zniszczyła prezbiterium.

DŁUGIE OCZEKIWANIE

– Na ten moment czekaliśmy od końca wojny. Parafianie od lat przychodzili do mnie, pytali, kiedy zegary wrócą na wieżę. Teraz się udało – mówi ksiądz proboszcz Jacek Tabor. Zegary są jeszcze synchronizowane ze źródłem czasu we Frankfurcie tak, żeby działały zgodnie z innymi kościołami w całej Europie.

SKOMPLIKOWANE PRACE

Montaż urządzeń w wieży był skomplikowaną operacją, która udała się bez przeszkód. – To bardzo ciekawa, inżynieryjna robota. Zaczęliśmy od wykonania obrysu zegarów, potem ściągnęliśmy dźwig i czekaliśmy na dobrą pogodę. Na koniec trzeba było to precyzyjnie zamontować. Wszystko teraz działa jak w zegarku, a nawet jak w czterech zegarkach – mówi wykonawca prac Leszek Kątnik.

To dopiero początek zmian w kościele świętego Franciszka z Asyżu na Siedlcach. Proboszcz chce odnowić między innymi hełm wieży oraz ołtarz.

Maciej Bąk/mili
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj