Ludzkie szczątki zakopywał przy przystanku PKM w Gdańsku. Szokujące ustalenia w sprawie złodzieja ciał

Szczątki 10 osób odnalazła policja przy przystanku PKM Brętowo w Gdańsku – to nowe, szokujące ustalenia w sprawie mężczyzny podejrzanego o okradanie grobowców na Pomorzu. 54-latek został w czwartek doprowadzony do Prokuratury Okręgowej i tam ponownie przesłuchany. Sąd aresztował go na 3 miesiące. W środę policjanci przeszukiwali miejsca wskazane przez podejrzanego.


Wszystko, co trzeba wiedzieć o złodzieju zwłok, w materiale Grzegorza Armatowskiego:

 



AKTUALIZACJA 12:00

Mężczyzna został już przesłuchany, nie przyznaje się do winy. Złożył krótkie wyjaśnienia, które nie mają odzwierciedlenia w materiale dowodowym. Tymczasem policja ujawniła dziesiąty worek z ludzkimi szczątkami.


NIEWYTŁUMACZALNE MOTYWY

Szczątki udało się odnaleźć na podstawie zapisków, które 54-latek robił okradając grobowce. Zeszyt znaleziono w jego domu. W środę śledczy przekopali teren m.in. przy przystanku PKM Brętowo. Tam znaleźli dziewięć worków, a w nich ludzkie szczątki. Przy jednych była nagrobna tabliczka, a przy pozostałych kartki z zapisanymi nazwiskami osób, do których należały fragmenty ciał.

Jak ustalił reporter Radia Gdańsk, w dwóch workach były szczątki, za które mężczyzna już w środę usłyszał prokuratorskie zarzuty. Motywy działania podejrzanego są niewytłumaczalne, niezrozumiałe i bardzo prawdopodobne, że mają podłoże zaburzeniowe – powiedziała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna trafi na obserwację psychiatryczną.

ZACZĄŁ OD NISZCZENIA NAGROBKÓW

Podejrzany mógł kraść szczątki z cmentarzy nawet od 10 lat. Na początku jedynie niszczył grobowce. Z czasem postanowił przenosić szczątki i zakopywać w okolicach swojego domu. Według śledczych, prawdopodobnie przewoził je w torbie publiczną komunikacją.

Podejrzanemu grozi 8 lat więzienia.

Grzegorz Armatowski/puch

Źródło: Policja

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj