Najemców mieszkań komunalnych czekają zmiany. Urzędnicy będą mogli podnieść opłaty

Od 21 kwietnia tego roku, co około 2 lata, gminy, do których należą lokale tego typu, będą mogły weryfikować wysokość dochodów najemcy. To się może wiązać z podniesieniem czynszu.

Obecnie, żeby otrzymać mieszkanie komunalne w Gdańsku, należy wykazać odpowiednio niskie dochody, bo faktycznie lokale tego typu są formą pomocy przeznaczoną dla mieszkańców. Jak wyjaśnia Piotr Kryszewski, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Gdańsku, o mieszkanie komunalne może ubiegać się osoba lub gospodarstwo, których dochody uniemożliwiają zapewnienie warunków mieszkaniowych we własnym zakresie. – Podstawowe kryteria dochodowe, które należy spełnić, określają radni miejscy. By otrzymać mieszkanie komunalne w Gdańsku, nie można przekroczyć 1544 złotych dla gospodarstwa jednoosobowego i 1029 złotych na osobę w przypadku rodziny – mówi Piotr Kryszewski.

GMINA BĘDZIE MOGŁA KONTROLOWAĆ DOCHODY

W dużym uproszczeniu, jeśli nie przekroczyliśmy progów dochodowych i spełniliśmy pozostałe wymagania, mamy szansę otrzymać własne „M”, które nie dość, że jest tańsze od mieszkań dostępnych na rynku, to jeszcze stosunkowo „pewne”, bo mieszkanie od gminy jest zdecydowanie bezpieczniejsze niż te, które wynajmujemy na wolnym rynku. Przyszedł jednak czas na zmiany, bo teraz gmina będzie mogła skontrolować, już po podpisaniu umowy, dochody najmującego. Jeśli jego sytuacja zmieniła się, to zapłaci więcej.

Piotr Kryszewski dodaje, że najemcy obawiać się nie muszą, bo nowe przepisy i poprawa warunków finansowych najemcy nie są podstawą do wypowiedzenia umowy, natomiast rzeczywiście wcześniej nie było możliwości podniesienia opłat za mieszkanie w związku z tą sytuacją. – Zresztą w Gdańsku umowy na mieszkania komunalne podpisywane są na czas nieokreślony – dodaje urzędnik.

GŁÓWNIE LOKALE W STARYCH BUDYNKACH

Wniosków o przyznanie mieszkań jest ponad tysiąc rocznie. W 2017 roku było ich 1306, a w roku 2018 – 1423. Obecnie weryfikowane są wnioski, które złożone zostały w zeszłym roku. Na początku kwietnia wiadomo będzie, ile osób czeka na mieszkanie w Gdańsku. W zeszłym roku na „komunałki” czekało około 300 rodzin. Na mieszkanie socjalne, czyli lokum o jeszcze niższym standardzie, więc i tańsze z mniejszymi wymogami dochodowymi, czekało 1608 rodzin. Opłata za metr kwadratowy w lokalu komunalnym wynosi 10,20 zł, w socjalnym 2 złote.

– W Gdańsku jest ponad 16 tysięcy mieszkań należących do gminy – wyjaśnia Przemysław Guzow, dyrektor Gdańskich Nieruchomości. – Tylko niewielka część z nich to mieszkania nowe, ponad 90 procent zasobu miejskiego to budynki powstałe przed 1945 rokiem. Pokazuje to, w którym miejscu znajdujemy się, jeżeli chodzi o jego kondycję  – dodaje Przemysław Guzow. – Budynki przechodzą oczywiście przeglądy techniczne, ale żeby dostosować je do obecnych standardów, potrzebne są niemałe pieniądze – wyjaśnia urzędnik.

W zeszłym roku na podniesienie stanu technicznego budynków należących do miasta wydano około 30 milionów złotych, a kolejne 19 milionów trafiło do funduszy remontowych wspólnot mieszkaniowych. Czemu do wspólnot? Niektóre z mieszkań komunalnych znajdują się w budynkach zarządzanych przez wspólnoty właśnie.

BĘDZIE MIEJSKI RAPORT

Pozostaje jeszcze sprawa mocno zniszczonych budynków. Te są wysiedlone częściowo, bądź całkowicie. Zwykle to takie, które powstały przed rokiem 1945. Miasto ma jednak plan, co z nimi zrobić. Część prawdopodobnie uda się uratować, a część, po uzyskaniu odpowiednich zgód konserwatorskich, zostanie zburzonych. – Przygotowujemy specjalny raport, który ma nam pokazać, które budynki bezwzględnie powinny zostać objęte pracami, które mają prowadzić do ich zachowania, a które mogą być rozebrane czy zastąpione nową zabudową – podsumowuje Przemysław Guzow. Miasto opracowuje także nowy, wieloletni program gospodarowania zasobem mieszkaniowym gminy, bo obecny przestaje obowiązywać w tym roku. Elementem tego programu będzie także wskazanie budynków, które mają zostać bezwzględnie zachowane i na takie działanie poszukiwane będą pieniądze.

Część zabytkowych budynków uda się więc zachować, część będzie jednak wymagać wyburzenia. Pozostaje jeszcze inny problem, bo nie wszystkie zabytkowe można dostosować do współczesnych wymagań i nie we wszystkich, nawet po modernizacji, będą mogli zamieszkać ludzie. Obecnie w mieście 821 miejskich lokali niezasiedlonych. Tylko w zeszłym roku Gdańskie Nieruchomości z uwagi na stan techniczny, przeprowadzały rozbiórki obiektów, których koszt wyniósł prawie milion złotych. Najwięcej mieszkań komunalnych znajduje się w rejonie administrowanym przez Biuro Obsługi Mieszkańców nr 7 Gdańskich Nieruchomości, obejmującym m.in. VII Dwór, Wrzeszcz, Przymorze Małe, Oliwę i Matarnię.

Daniel Wojciechowski/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj