Minister obrony narodowej potwierdza: wojska rosyjskie są w Donbasie. „Tylko poważne sankcje mogą zatrzymać Putina”

(Fot. Facebook.com/Mariusz Błaszczak)

– Oczekujemy poważnych, nie symbolicznych sankcji wobec Rosji. Tylko tak można zatrzymać odbudowę imperium rosyjskiego przez Władimira Putina – mówił Mariusz Błaszczak, szef Ministerstwa Obrony Narodowej. Minister potwierdził też, że siły rosyjskie weszły na terytorium samozwańczych republik.

Władimir Putin, prezydent Rosji, podpisał w poniedziałek 21 lutego dekret o uznaniu separatystycznych „republik ludowych” w Donbasie. Wraz z przywódcami separatystów podpisali też umowy o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy. Jak podał Reuters, Władimir Putin wydał wojskom rosyjskim rozkaz wkroczenia na terytorium wschodniej Ukrainy.

Podczas rozmowy na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia szef Ministerstwa Obrony Narodowej przyznał, że te doniesienia są prawdziwe. – Możemy to potwierdzić, zresztą tak, jak to zostało publiczne powiedziane przez prezydenta Rosji. Siły rosyjskie weszły na terytorium samozwańczych republik, a więc de facto naruszyły granice Ukrainy. Zostało naruszone prawo międzynarodowe. Nie ma przyzwolenia na tego rodzaju działania – podkreślił.

SPRZECIW WŁADZ POLSKI

Mariusz Błaszczak dodał, że reakcja polskich władz sprowadza się do przedstawienia zdecydowanego sprzeciwu. Przypomniał, że premier Mateusz Morawiecki złożył wniosek o zwołanie posiedzenia Rady Europejskiej, a prezydent Andrzej Duda rozmawiał z Wołodymyrem Zełenskim, prezydentem Ukrainy.

– Oczekujemy sankcji, i to poważnych sankcji, nie symbolicznych. Tylko takie mogą zatrzymać odbudowę imperium rosyjskiego przez Władimira Putina. Jeżeli sankcje będą miały charakter symboliczny, to tylko rozzuchwalą agresora – ocenił minister.

REALIZUJE SIĘ SCENARIUSZ ZAPOWIEDZIANY PRZEZ LECHA KACZYŃSKIEGO

Szef Ministerstwa Obrony Narodowej odniósł się do doświadczeń historycznych. – Reakcja na to wszystko, co wydarzyło się w 2014 roku, a więc na agresję Rosji na Ukrainę, była zbyt słaba, dlatego dziś mamy kolejny etap, tak, jak mówił świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński w 2008 roku w Gruzji: „dziś Gruzja, jutro Ukraina, potem państwa bałtyckie, a później Polska”. Nie ma naszej zgody na tego rodzaju rozzuchwalanie agresora. Jedynie stanowcze, bardzo ostre sankcje mogą zatrzymać odbudowę imperium rosyjskiego – powtórzył.

Rosyjski przywódca wygłosił w poniedziałek 21 lutego wieczorem ponadgodzinne orędzie, w którym nazwał Ukrainę „nieodłączną częścią” historii Rosji i jej przestrzeni kulturowej. Stwierdził też, że współczesna Ukraina znajduje się „pod zarządem zewnętrznym” i „została sprowadzona do poziomu kolonii z marionetkowym reżimem”. Zasugerował też, że polityka USA i NATO stanowi zagrożenie dla jego kraju.

 

PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj