Proces kierownika schroniska, oskarżonego o znęcanie się nad psami, został odroczony

(Fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski)

Przed sądem w Kościerzynie nie udało się rozpocząć procesu Rafała Jażdżewskiego, byłego kierownika miejscowego schroniska dla zwierząt. Oskarżony, który zgodził się na ujawnienie wizerunku i danych osobowych, odpowiada za znęcanie się nad psami ze szczególnym okrucieństwem. Zdaniem prokuratury zwierzęta były kopane i bite pałką policyjną oraz trzonkami od miotły i łopaty.

Proces nie rozpoczął się, bo sąd skierował oskarżonego na badania psychiatryczne.

– Zawsze, kiedy, tak jak w tym przypadku, zachodzą wątpliwości co do poczytalności oskarżonego, zachodzi obligatoryjna potrzeba zbadania przez zespół biegłych specjalistów: psychiatrów i psychologa. Taką decyzję podjął sąd. W postępowaniu przygotowawczym oskarżony nie dawał takich podstaw – zastrzega prokurator Beata Bronik z Prokuratury Rejonowej w Sopocie.

ROZPRAWĘ ODROCZONO

Oskarżony nie chciał rozmawiać z Radiem Gdańsk. W postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do winy. Rozprawę odroczono do 19 marca. Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grozi pięć lat więzienia.

Oskarżony jest byłym policjantem. Pracował między innymi w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie. W 2018 roku kandydował na wójta gminy Kościerzyna, ale przegrał z Grzegorzem Piechowskim. Wcześniej prowadził biuro Waldemara Bonkowskiego, byłego senatora Prawa i Sprawiedliwości, który również jest oskarżony o znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Zdaniem śledczych Bonkowski ciągnął zwierzę za samochodem, które było przywiązane do haka holowniczego. Pies nie przeżył – proces byłego senatora toczy się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku.

JAŻDŻEWSKI NIE JEST JUŻ KIEROWNIKIEM

Jak twierdzi prokuratura, do czynów zarzucanych Rafałowi Jażdżewskiemu dochodziło od stycznia 2020 do października 2021 roku. Gdy sprawa wyszła na jaw, mężczyzna został zawieszony, a potem zwolniony z funkcji kierownika schroniska w Kościerzynie.

– Jego postępowanie było okrutne wobec tych zwierząt. Było widać, że nie ma on odpowiednich umiejętności ani podejścia do zwierząt – wskazuje radca prawny Anna Janicka, pełnomocnik Stowarzyszenia na Rzecz Zwierząt „Coexistence”.

Fundacja Animalsi, która prowadzi schronisko, wydała oświadczenie w omawianej sprawie.

 

Grzegorz Armatowski/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj