Zachodni falochron w Ustce uszkodzony przez orkan Nadia został zamknięty. Nie można wchodzić i cumować. Trwa szacowanie strat

Falochrony w porcie w Ustce zamknięto bezterminowo. Uszkodzona przez sztorm infrastruktura portowa była sprawdzana przez pracowników urzędu morskiego. Fale oderwały siedmiometrowy fragment wzmocnienia górnej części zachodniego falochronu. 

Na wszelki wypadek z możliwości cumowania jednostek. Oba falochrony pełniły też rolę mola spacerowego. Teraz obowiązuje na obu zakaz wstępu. Na razie trudno określić na jak długo będą wyłączone z użytkowania.

– Wykonaliśmy inspekcję z łodzi oraz z drona – mówi Magdalena Kierzkowska, rzecznik Urzędu Mirskiego w Gdyni. – Jednak dopiero po kompleksowej ocenie stanu technicznego będzie można powiedzieć kiedy wejście na falochrony może stać się bezpieczne. Na razie wiemy, że oderwała się część tzw. parapetu falochronu. Nasi pracownicy przygotują projekt i program jego naprawy, ale definitywnie nie jestem w stanie określić jak długo to potrwa. 

Konstrukcja obu falochronów w Ustce pochodzi z roku 1903. Od kilku lat ta część infrastruktury jest przewidziana do modernizacji. Urząd Morski w Gdyni wciąż podlicza straty z ostatniego sztormu. Ten z połowy stycznia spowodował szkody w wysokości ponad 1,5 mln złotych. 

Magdalena Kierzkowska była gościem miejskiego programu Radia Gdańsk Studio Słupsk 102 FM. Posłuchaj rozmowy

Przemysław Woś/kan

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj