Słupski radny miejski Kamil B. ponownie na ławie oskarżonych. Odpowie za podrobienie dokumentu

Fot. Przemysław Woś

Prokuratura rejonowa w Słupsku zarzuca Słupskiemu rajcy Kamilowi B. podrobienie dokumentu Kancelarii Prezydenta RP nadającego polskie obywatelstwo Ukraińce. Kamil B. nie przyznaje się do winy. W czwartek rozpoczął się proces.

Sędzia Mirosław Stachurski odczytał akt oskarżenia. Na procesie nie było prokuratora. – Prokurator prokuratury rejonowej w Słupsku oskarża pana o to, że w nieustalonym miejscu i czasie, ale nie później niż do 22 lutego 2021 roku, będąc funkcjonariuszem publicznym – radnym rady miejskiej w Słupsku, w celu użycia za autentyczny podrobił w całości akt nadania obywatelstwa polskiego Olenie S. z 27 listopada 2020 roku oraz nakreślił w miejscu podpisu szefa Kancelarii Prezydenta RP podpis Grażyny Ignaczak-Bandych – odczytał sędzia Stachurski.

TŁUMACZENIA KAMILA B.

– Nie przyznaję się do winy wysoki sądzie, ja nie podrobiłem żadnego podpisu – wyjaśniał Kamil B. – Pani Olena przychodziła do sklepu mojej mamy. Ja jej pomagałem w tłumaczeniu dokumentów i nauce historii Polski. Ona pokazała mi ten dokument i ja jej powiedziałem, że moim zdaniem to on jest sfałszowany. W tym celu ona jechała do urzędu wojewódzkiego w Gdańsku i ja też tam pojechałem, ale do urzędu marszałkowskiego po nagrody na konkurs czytelniczy. Te dwie instytucje są w jednym budynku. Ja do nikogo nie dzwoniłem i niczego nie załatwiałem. Nie znam nikogo w kancelarii prezydenta. Ja dałem pani Olenie jeden druk radnego z moim podpisem i chcę, by wysoki sąd raz jeszcze zlecił analizę moje podpisu oraz konkubenta pani Oleny.

Prokuratura zakwalifikowała w akcie oskarżenia czyn Kamila B. jako przestępstwo przeciwko dokumentom. Olena S. nie jest pokrzywdzoną w tej sprawie. – On kłamie i ja to udowodnię przed sądem – powiedziała Radiu Gdańsk Olena S. – Obiecał mi załatwić kartę pobytu, a nie obywatelstwo. Pojechałam z nim do Gdańska i on mówił, że wszystko załatwione.

RADNY Z PROBLEMAMI PRAWNYMI

Kamilowi B. grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Radny (wyrzucony z Platformy Obywatelskiej, z ramienia której wszedł do rady) jest już nieprawomocnie skazany za płatną protekcję. Miał wziąć 12,5 tysiąca złotych od czterech osób w zamian za obietnicę załatwienia mieszkania komunalnego. Sąd rejonowy w Słupsku skazał rajcę na rok pozbawienia wolności z zawieszeniu na trzy lata oraz trzy tysiące złotych grzywny. Kamil B. odwołał się od tego wyroku.

Posłuchaj relacji z procesu:

Przemysław Woś / kan

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj