Nastolatek na motocyklu lubi szpanować. „Kilka godzin szkolenia z techniki jazdy to za mało”

Młodzi motocykliści, tuż po zdobyciu prawa jazdy, nie umieją bezpiecznie prowadzić pojazdu. Szkolenie podczas kursu trwa tylko sześć godzin. To za mało – mówiła w audycji „Mamo, Tato Ratuj” Joanna Derwich, prezes Stowarzyszenia MotoAktywni, zrzeszającego motocyklistów z Trójmiasta i okolic. Gościem był też Roman Nowak, wicedyrektor Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Oboje w rozmowie z Joanną Matuszewską podkreślali, że młodzi kierujący, zwłaszcza na początkowym etapie, bardzo często zachowują się brawurowo. – Prędkość, chęć pokazania się innym, szpanowanie to charakterystyczne zachowania dla początkujących motocyklistów. Jeśli jako rodzice chcemy kupić dziecku motocykl, to zadbajmy, żeby nauczyło się nad nim panować – apelowali goście.

Joanna Derwich mówiła, że zacząć trzeba od stroju, który zapewni bezpieczeństwo na drodze. – W Polsce obowiązkowy jest tylko kask, ale warto kupić specjalny stój, albo chociaż ochraniacze. Jeśli nasze dziecko będzie kogoś przewozić jako pasażera, to ta osoba także powinna być zabezpieczona przed upadkiem.

Warto doskonalić technikę jazdy poprzez stałe szkolenia. – Można je odbyć albo z udziałem instruktora, albo samodzielnie na Autodromie PORD w Pszczółkach – zachęcał Roman Nowak. Dodawał, że młody motocyklista może nauczyć się bezpiecznego hamowania, wymijania przeszkód i innych manewrów.

W Polsce prawo jazdy na skuter mogą mieć już 14-latkowie. Prawo jazdy na motocykl z silnikiem o niewielkiej pojemności może natomiast zrobić nastolatek, który skończył 16 lat.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj