Badanie badaniu nierówne. Które zatem są wiarygodne, a na które lepiej nie zwracać uwagi?

Michał Malinowski
Michał Malinowski (fot. materiały prasowe)

W okresie poświątecznym, ale jeszcze przed Nowym rokiem, w audycji „Pojedzmy sobie dobrze” Iwona Demska i jej gość, dietetyk i psycholog Michał Malinowski, odeszli nieco od tematu, co pojawiło się w święta na stołach oraz ile i czego zjedliśmy. Skupili się natomiast na badaniach – bo te bardzo często są przytaczane jako rozmaite argumenty.

Tymczasem „badanie badaniu nierówne”. Nierzadko możemy usłyszeć, że „według ostatniego badania naukowców”… i to właściwie wszystko, bo nie są przytaczane wiarygodne źródła, nie ma podawanej informacji, przez kogo i jak dane badania zostały wykonane. Którym zatem można wierzyć, a które traktować bardziej jako ciekawostkę?

– Część życia każdego dietetyka to poszukiwanie nowości i kolejnych badań tak, aby być na czasie. I opieramy się na tych badaniach. Ale muszę tu powiedzieć, że w przypadku dietetyki jest to bardzo trudne. Dietetyka wydaje się taką bardzo niewdzięczną dziedziną nauki, jeśli chodzi o badania. Mówimy tutaj o zdrowiu, więc dietetyka jest częścią medycyny. I w innych dziedzinach medycyny jest dużo większa łatwość, by metodologicznie zorganizować bardzo dobre, wiarygodne badania. Zresztą są wysokie standardy, przykładowo jeśli chodzi o wprowadzanie nowych leków. Natomiast jeśli chodzi o dietetykę to jest to o tyle trudne, że my nie możemy np. zastosować metody placebo. Tak że jedyne, na czym my i badacze możemy się opierać, to metoda obserwacji – tłumaczył Michał Malinowski.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj