Burzliwe losy wyjątkowego dzieła, jakim jest „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga

„Sąd Ostateczny”, czyli tryptyk malarza niderlandzkiego Hansa Memlinga oraz wydarzenia, w wyniku których to dzieło znalazło się w Gdańsku, były tematem audycji „Co Za Historia”. Tym razem cofnęliśmy się zatem do przełomu XV i XVI wieku.

O inspiracjach i kontekście twórczości jednego z pionierów renesansu historycy sztucy, prawnicy oraz mediewiści rozmawiali podczas konferencji „Artists, Bankers, and Sailors. Contexts of the times of Hans Memling”, którą niedawno zorganizowano w Gdańsku. Podczas wydarzenia była mowa m.in. o tym, jaką rolę odegrali piraci w transporcie „Sądu Ostatecznego”, czy twórczość Hansa Memlinga jest dobrym źródłem wiedzy o anatomii i czemu w swoim słynnym tryptyku niderlandzki artysta nie uwzględnił Żydów.

Organizatorem konferencji było Centrum Badań Memlingowskich Uniwersytetu Gdańskiego, Muzeum Narodowe w Gdańsku, Wydział Historyczny UG, Wydział Prawa i Administracji UG oraz Wydawnictwo UG.

Gościem Wojciecha Sulecińskiego była prof. dr hab. Beata Możejko, dyrektor Centrum Badań Memlingowskich UG. – Konferencja upamiętniła obchodzoną 27 kwietnia 550. rocznicę zdobycia przez gdańskiego kapra Paula Beneke tryptyku Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”, który od tego momentu do dziś znajduje się w Gdańsku. Tematyka konferencji była różnorodna, zaczynaliśmy od samych okoliczności zdobycia dzieła, poprzez to, czy Paul Beneke był piratem, czy był kaprem i na ile jego akcja mogła być legalna, a na ile nie, kiedy zła opinia o nim zmieniła się w opinię bardzo dobrą. Ale dyskutowaliśmy też w szerszym kontekście różnego rodzaju zamówień artystycznych, losu obrazów, losu dzieł sztuki, które padały czasem łupem kaperskich albo pirackich statków czy okrętów – mówiła prof. Możejko.

Posłuchaj całej audycji:

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj