Zastrzyk wiary w siebie przed walką w barażach. Polacy pewnie ograli Estonię

Drugi mecz i drugie zwycięstwo odnieśli Polacy w trójmiejskiej Ergo Arenie. Biało-czerwoni po zaciętym meczu pokonali Estonię 3:0 (25:21, 26:24, 25:22). Teraz drużyna Ferdinando De Giorgiego przygotowuje się do walki o awans do ćwierćfinału. Polacy przed meczem byli już pewni gry w barażach. Po falstarcie i porażce z Serbią 0:3 pewnie pokonali Finów 3:0. Pomimo to nie zamierzali odpuścić meczu z Estończykami. Od początku zawzięcie walczyli o każdy punkt.

PEWNOŚĆ I KONTROLA

Pierwszy set od początku był pod kontrolą gospodarzy. Polacy po pierwszych kilku wyrównanych akcjach wyszli na prowadzenie 7:6 i nie oddali go do końca partii. Tę atakiem w aut zakończył Raadik przy wyniku 25:21.

Druga część meczu była bardziej wyrównana. Przez większą jej część żadna z drużyn nie potrafiła „odskoczyć” na więcej niż dwa punkty. Biało-czerwonym udało się to i prowadzili 20:18, ale pozwolili rywalom odrobić straty, nie wykorzystali piłki setowej i doprowadzili do remisu 24:24. Kolejne dwie akcje należały już tylko do zespołu Ferdinando De Griorgiego. Najpierw skutecznie zaatakował Bartosz Kurek, a chwilę później z zagrywki idealnie trafił Mateusz Bieniek i wyprowadził drużynę na prowadzenie 2:0.

BŁĘDY WŁASNE I ODRABIANIE STRAT

W trzecim secie to Polacy musieli odrabiać straty, których narobili sobie popełniając mnóstwo niepotrzebnych błędów. Goście prowadzili już nawet czterema punktami (13:9), ale po kilku świetnych akcjach, w tym asie serwisowym Bartłomieja Lemańskiego, był już remis (13:13). Kolejne akcje to gra punkt za punkt. Polacy nie pozwalali rywalom na zbudowanie przewagi, a po jednej z najbardziej zaciętych wymian w meczu wyszli na prowadzenie 21:20. W kolejnych akcjach biało-czerwoni nie dali już Estończykom żadnych szans. Znów świetnie zaserwował Lemański, potężnie zaatakował Bieniek, a mecz zakończył się po fatalnym serwisie jednego z rywali.

W barażach Polska zagra ze Słowenią, a w przypadku awansu w ćwierćfinale zmierzy się z Rosją.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj