Do Poznania po przełamanie fatalnej passy. Trudniejszego terenu w Polsce nie ma, zwłaszcza dla Lechii

Jedno zwycięstwo w ostatnich dziesięciu meczach. Bilans Lechii w spotkaniach z Lechem na kolana raczej nie rzuca, a jeśli tak, to z rozpaczy. Gdańszczanie o przełamanie passy dziewięciu gier bez wygranej powalczą na najtrudniejszym terenie w Polsce. W tle sportowej rywalizacji trwa inna – marketingowa.

Nikomu nie trzeba przypominać, ile czasu Lechia czeka na zwycięstwo. Gdańszczanie bez powodzenia zakończyli ostatnich dziewięć meczów. W między czasie zmienili trenera i znów musieli przełknąć gorzką pigułkę, którą zaserwowała im Legia Warszawa. „Wojskowi” to druga w Polsce siła biorąc pod uwagę mecze wyjazdowe. Teraz będzie jeszcze trudniej, bo biało-zieloni zagrają w Poznaniu z Lechem, a na własnym stadionie „Kolejorz” jest bezsprzecznie najlepszy w kraju.

TWIERDZA POZNAŃ

Dziesięć zwycięstw, trzy remisy, zero porażek. Bilans bramkowy 29-7. Naprawdę ogromne wrażenie robi twierdza, jaką w Poznaniu zbudował Nenad Bjelica. Gdyby tylko jego drużyna potrafiła jeszcze wygrywać na wyjazdach, pewnie miałaby dużą przewagę nad resztą stawki. A tak poznaniacy są dopiero trzeci. Inną sprawą jest, że gdyby zrobić sondę wśród kibiców ekstraklasy, która jako pierwsza wywiezie komplet punktów ze stolicy Wielkopolski, z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że na Lechię nie wskazałby nikt.

TRZĘSIENIE ZIEMI

Taki stan rzeczy zastał w Gdańsku Piotr Stokowiec. Przychodząc wiedział, że drużyna powoli zapomina, jak smakuje zwycięstwo. Trudno było oczekiwać, że zmienił to w ciągu tygodnia, i rzeczywiście tak się nie stało. Ciężko też przewidywać wygraną w Poznaniu, ale dochodzą sygnały, że szkoleniowiec zacznie budować biało-zielonych po swojemu. Na ławce mają usiąść bracia Paixao, Krasić, Wojtkowiak i Chrzanowski, a do pierwszego składu wskoczy między innymi Grzegorz Kuświk. Jakby nie patrzeć, spore trzęsienie ziemi.

Przed meczem atmosferę klasycznie podgrzewają zespoły marketingowe obu klubów. Tym razem jako pierwszy „ukłuł” „Kolejorz”, który nawiązał do najnowszego transferu Lechii, czyli ściągnięcia Egy Maulana Vikri. 

 

 

Na odpowiedź biało-zielonych nie trzeba było długo czekać. Gdańszczanie mają świadomość  faktu, że w social mediach są najbardziej popularnym klubem w Polsce, i nie zawahają się tego użyć.

 

 

Transfer indonezyjskiego zawodnika dał również pole do popisu internautom. Ci, jak zwykle, nie zawiedli.

 

 

Na boisku indonezyjskiego pomocnika nie zobaczymy, a i internetowe memy nie będą miały żadnego znaczenia. Początek meczu Lech Poznań – Lechia Gdańsk w piątek, 16 marca, o 20:30. Relacja pomeczowa na radiogdansk.pl/sport.

Tymoteusz Kobiela

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj