Miało być szybko, komfortowo i przyjemnie, wyszło kuriozalnie. Komunikacyjne perypetie Arki przed meczem z Cracovią

Piłkarze Arki mieli w możliwie najbardziej komfortowych warunkach przygotowywać się do meczu z Cracovią. Drużynie zapewniono nawet przelot do Krakowa. Wszystko wydawało się dopięte na ostatni guzik, dopóki na lotnisku nie okazało się, że gdynianie co prawda zapewnili sobie przelot do Krakowa, ale na dwa dni po meczu.

Cały przedsezonowy okres w wykonaniu Arki wyglądał naprawdę porządnie. Sprowadzono ciekawego trenera, przeprowadzono porządne transfery, ale od początku rozgrywek coś się zacięło. Gdynianie do tej pory uzbierali zaledwie jeden punkt, a kłopoty mają też na innych płaszczyznach.

BEZ SKRZYDEŁ

Kuba Mazan, dobrze poinformowany fan żółto-niebieskich, za pośrednictwem Twittera poinformował, że wyjazdowi Arki do Krakowa towarzyszyła kuriozalna sytuacja. Gdynianie byli już na lotnisku, kiedy okazało się, że bilety zarezerwowane mają na… wtorek. W zastępstwie zorganizowano więc autokar, ale że to zupełnie inny komfort podróży nikomu nie trzeba tłumaczyć.

No cóż, z tej sytuacji żadnych poważnych wniosków wyciągać nie można. Wygląda to na zwykłą, ludzką pomyłkę. Nie zmienia to faktu, że od początku sezonu Arce idzie jak po grudzie. Można jedynie mieć nadzieję, że limit pecha żółto-niebiescy już wykorzystali.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj