Niepokonana Lechia, niepokonany Górnik. Kto pierwszy zazna goryczy porażki?

Tylko trzy zespoły w ekstraklasie wciąż pozostają niepokonane. Oprócz liderującego z kompletem punktów Lecha Poznań są to jeszcze Lechia Gdańsk i Górnik Zabrze. I choć nie zaznały jeszcze smaku porażki, to trudno oprzeć się wrażeniu, że są w zupełnie innych sytuacjach.

W Lechii w tym sezonie wszystko idzie nadzwyczaj dobrze. Drużyna po czterech kolejkach ma na koncie 8 punktów. Rok temu na taki dorobek pracowała dwa razy dłużej. Nadspodziewanie dobrze gdańszczanie wyglądają w defensywie. Oczywiście, skórę obrońcom kilkukrotnie ratował już Dusan Kuciak (znakomita forma Słowaka od początku rozgrywek), ale to nie tylko jego zasługa, że na razie biało-zieloni stracili zaledwie jedną bramkę.

EKSPERYMENTALNA OBRONA

Piotr Stokowiec zbudował solidną obronę, ale teraz będzie miał twardy orzech do zgryzienia, bo z czterech defensorów, którzy zagrali przeciwko Miedzi Legnica, w spotkaniu z Górnikiem wystąpi co najwyżej dwóch. Paweł Stolarski odszedł już do Legii Warszawa, a Błażej Augustyn nabawił się kontuzji i może pauzować nawet cztery tygodnie. Wygląda więc na to, że blok obronny może stworzyć kwartet Joao Nunes, Michał Nalepa, Steven Vitoria, Filip Mladenovic.

ZA DUŻO REMISÓW

Górnik nie przegrał jeszcze meczu, ale uzbierał tyle samo punktów, co Zagłębie Lubin, które sezon zaczęło od dwóch porażek. Zabrzanie aż trzykrotnie dzielili się punktami. W dwóch przypadkach nie byli w stanie utrzymać prowadzenia, czego koronnym przykładem było ostatnie spotkanie z Arką Gdynia. Podopieczni Marcina Brosza prowadzili, grali lepiej, ale w 80. minucie czerwoną kartkę obejrzał Adrian Gryszkiewicz, Górnik cofnął się do głębokiej obrony i stracił gola, a w konsekwencji także dwa punkty.

CELEM GRUPA MISTRZOWSKA

Przed zabrzanami spore wyzwanie. O powtórzeniu wyniku z poprzednich rozgrywek nikt nie myśli. Drużyna została osłabiona i celem – choć może nawet szczytem możliwości – wydaje się być awans do grupy mistrzowskiej. Wielkich aspiracji nie ma też w Gdańsku, ale tutaj celem minimum jest „górna ósemka”. O walce o utrzymanie nikt nie chce myśleć.

W ZASIĘGU MIEJSCE NA PODIUM

Obie drużyny mają swoje problemy a mimo tego dalej są niepokonane. W poprzednim sezonie także mierzyły się w początkowej fazie sezonu i podzieliły się punktami. Tym razem delikatnym faworytem wydają się być biało-zieloni, dla których kolejne zwycięstwo oznaczałoby awans na podium, a możliwe, że nawet na pozycję wicelidera. Czy im się to uda? Przekonamy się w sobotę późnym wieczorem, początek meczu o 20:30.

Tymoteusz Kobiela/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj