Trójmiejska żeglarka wyrusza na Olimpiadę. Pożegnał ją prezydent Gdyni

Od zawodów na Zatoce Gdańskiej do igrzysk olimpijskich na Zatoce Sagami. Gdynianka Aleksandra Melzacka wyruszyła na Olimpiadę. W gdyńskiej marinie powodzenia życzyli jej Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni, Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta Gdyni i Rafał Klajnert, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni.

Jak wszystkie dzieciaki, zaczynała od tzw. „mydelniczki”, czyli niespełna 2,5-metrowego Optymista z żaglem o powierzchni 3,25 m². Teraz pływa na jachcie typu skiff 49erFX, na którym żeglowanie wymaga nie lada umiejętności technicznych.

CIĘŻKA PRACA

Na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku łódź zadebiutowała jako olimpijska klasa kobieca. Jednak wtedy polskiej załodze nie udało się zakwalifikować.

Już sam start Polek w klasie 49erFX w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Tokio jest wydarzeniem. Aleksandra Melzacka z YKP Gdynia i Kinga Łoboda z AZS-AWFiS Gdańsk rozpoczęły seniorską karierę dopiero w 2018 roku, a już na Mistrzostwach Świata w grudniu 2019 roku zajęły 12 miejsce, co zapewniło im nominację olimpijską.

– Jak wiemy, te Igrzyska zostały przełożone o rok, co w sumie było dla nas dobre, ponieważ mieliśmy więcej czasu na przygotowania. No i tak się znaleźliśmy z całym naszym teamem na igrzyskach. Wymagało to na pewno dużo pracy, ale też było bardzo dużo miłych i fajnych momentów. To było nasze marzenie – mówi żeglarka.

PIERWSZA KOBIETA

Melzacka to pierwsza kobieta, a piąty zawodnik z Yacht Klubu Polski Gdynia, która weźmie udział w Igrzyskach Olimpijskich. Jachtklub to dla żeglarki drugi dom. Spędziła tu mnóstwo czasu i bardzo sobie ceni atmosferę oraz pracę trenerów.

W przeddzień wylotu do Tokio, w gdyńskiej marinie zawodniczkę pożegnali przedstawiciele miasta: Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni, Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta Gdyni, Rafał Klajnert, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni oraz Paweł Brutel, wicedyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu.

– Pani Olu, wręczam bardzo symbolicznie flagę Gdyni, by zabrała ją Pani do Tokio. Trzymamy wszyscy kciuki. Nie chcę budować tremy, ale to jest wielka odpowiedzialność. Nie ma drugiej gdynianki czy gdynianina, którzy wyprawiają się na Olimpiadę. I to w tak pięknej dyscyplinie, tak bardzo gdyńskiej – mówił Wojciech Szczurek.

PEŁNA OPTYMIZMU

Roześmiana, pełna bojowego zapału żeglarka nie kryła radości z udziału w olimpiadzie i spotkania w marinie. A także zaraźliwego optymizmu, ale mądrze skierowanego na 100-procentowy wysiłek i walkę, a nie na konkretne miejsce na podium.

– Cieszę się, że miałam tutaj takie fajne pożegnanie od Gdyni. To daje naprawdę wsparcie i jeszcze większą motywację. Moim marzeniem od dziecka, ale to myślę, że każdego sportowca, jest medal olimpijski, aczkolwiek nie mówię, że zdobywa się go na pierwszej, drugiej czy trzeciej Olimpiadzie. Zdobywa się go na Igrzyskach, na których jest się do tego po prostu przygotowanym i reprezentuje się taki poziom, aby ten medal osiągnąć – mówi gdyńska olimpijka.

Wcześniej, w 2015 roku żeglarka otrzymała od prezydenta statuetkę dla Nadziei Gdyńskiego Sportu, a w 2018 Sportowca Roku.

 

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj