„Nigdy nie negocjowaliśmy z komunistami”. Jubileusz czterdziestolecia Solidarności Walczącej

(Fot. Radio Gdańsk/Marika Wohlert)

W Gdyńskiej Sali Koncertowej Zarządu Portu Gdynia uczczono 40-lecie Solidarności Walczącej. Bogate obchody wydarzenia zostały podzielone na dwa dni i odbywa się w ramach V Forum Wizji Rozwoju.

Organizatorami wydarzenia są Fundacja Pomorska Inicjatywa Historyczna, Stowarzyszenie Solidarności Walczącej, Fundacja Wizja Rozwoju.

Minęło już 40 lat od momentu, gdy śp. Kornel Morawiecki, wraz ze swoimi wrocławskimi przyjaciółmi, założył Solidarność Walczącą. Dopiero dwa lata później, czyli w 1984 roku, organizacja dotarła na Pomorze. To tu spotkała się z zainteresowaniem i ochotnikami, którzy nie zgadzali się z główną „Solidarnością”.

– Solidarność szła w kierunku opozycji, można powiedzieć, kanapowej, uważała, że trzeba rozmawiać, trzeba dochodzić do jakiegoś kompromisu. My pokazaliśmy, że z komunistami nie będziemy rozmawiać. Komunistów musimy pozbawić władzy – opowiada Małgorzata Zwiercan, Komendant Główny Ochotniczych Hufców Pracy w Warszawie. – Jako jedyna organizacja powiedzieliśmy, że nie usiądziemy do okrągłego stołu. Tymczasem część tej elity „Solidarności” została oszukana, sprzedana, bo okrągły stół spowodował, że tę władze polityczną zamieniono na władzę ekonomiczną – dodała.

(Fot. Radio Gdańsk/Marika Wohlert)

ARESZT, ŚCIGANIE, REPRESJE

Jak przypominają dawni działacze, z inwigilacją i dotarciem do ludzi Solidarności Walczącej władze PRL miały duży problem. – Do końca w zasadzie „ubecja” nie potrafiła rozgryźć Solidarności Walczącej, ponieważ my faktycznie działaliśmy w podziemiu. W latach 80. nie było takiej komunikacji jak dzisiaj. Naszą siłą był druk gazetek, ulotek, druk książek. Nadawaliśmy audycje radiowe. Naprawdę działaliśmy na każdym dostępnym froncie. Byliśmy wszędzie – mówi Małgorzata Zwiercan.

Pani Małgorzata wspomina też nieobecność męża i represje związane z byciem w organizacji.
– Było mnóstwo psychicznego ataku, poszukiwania listami gończymi, więzienia. Mój mąż przesiedział w więzieniu prawie cztery lata, a drugie cztery był poszukiwany listem gończym. Były to bardzo trudne chwile – wspomina członkini SW.

TRUDNA HISTORIA

Solidarność i Solidarność Walcząca różniły się. Wśród członków tej pierwszej organizacji były osoby, które współpracowały na przykład z Urzędem Bezpieczeństwa.

– Ja osobiście uważam, że jak ktoś podpisał współpracę z ubecją, powinien się do tego przyznać. Jakby się do tego przyznał, to w tym momencie po prostu by funkcjonował. Takie osoby nie powinny się wybijać na jakichś przywódców. Powinny siedzieć cichutko. Nie piętnowałoby się ich, ale też nie powinno się im stawiać pomników – dodała Zwiercan.

Małgorzata oraz Roman Zwiercanowie od początku istnienie pomorskiego oddziału Solidarności Walczącej w 1984 roku aktywnie brali udział w wydarzeniach organizacji, a obecnie działają w stowarzyszeniu upamiętniającym tę organizację.

OBCHODY W GDYNI

W Gdyni podczas dwóch dni wysłuchamy opowieści, dyskusji byłych członków i współpracowników śp. Kornela Morawieckiego. Ponadto środowisko po raz kolejny spotkało się i wymieniło uwagami na temat czasów swojej największej aktywności. Jeszcze w czwartek odbędzie się gala i biesiada. Wszyscy uczestnicy otrzymali książki i biuletyny na temat Solidarności Walczącej. Autorzy publikacji Artur Adamski i Roman Zwiercan zapraszają na piątkowe spotkania autorskie. Przewidziana jest również wizyta na strzelnicy. Wszyscy goście otrzymali też pamiątkowe medale.

Obchody zakończą się w piątek wyjazdem na kolejne do Warszawy.

Marika Wohlert

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj