Słupski radny miał okraść partnerkę i jej dziecko. Grozi mu nawet dziesięć lat więzienia

(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Policja postawiła zarzuty kradzieży i kradzieży z włamaniem mieszkańcowi Słupska. Chodzi o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk, podejrzanym jest miejski radny. Kamil B. miał okraść partnerkę życiową i wypłacić pieniądze z jej konta. Ukradł też i sprzedał rower jej dziecka.

Sprawę komentuje Jakub Bagiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. – Funkcjonariusze z posterunku policji w Kobylnicy prowadzą postępowanie dotyczące kradzieży pieniędzy i kradzieży z włamaniem poprzez wypłatę pieniędzy z konta. Policjanci ustalili, że związek z tą sprawą może mieć 32-letni mieszkaniec Słupska. Mundurowi wykonali czynności procesowe z tym mężczyzną i przedstawili mu zarzuty kradzieży oraz kradzieży z włamaniem. Za to przestępstwo grozi kara odpowiednio do pięciu i do dziesięciu lat pozbawienia wolności – informuje.

32-LATEK BYŁ JUŻ KARANY

Kamil B. ma już dwa nieprawomocne wyroki. W jednym dostał rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za płatną protekcję. Sąd ustalił, że wziął 12,5 tys. złotych od czwórki mieszkańców Słupska w zamian za obietnicę załatwienia mieszkania komunalnego. W drugim procesie radny został skazany za sfałszowanie dokumentu Kancelarii Prezydenta RP nadającego polskie obywatelstwo Ukraince. Karą było 16 miesięcy prac społecznych po 30 godzin w miesiącu. Od prawie dwóch lat Kamil B. nie przychodzi na posiedzenia komisji ani rady miejskiej. Po ujawnieniu sprawy płatnej protekcji został wyrzucony z Platformy Obywatelskiej.

Przemysław Woś/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj