Nastolatka: Kiedy ktoś „zgonuje” na imprezie, dla innych to nic wielkiego i żaden wstyd

Wśród młodzieży praktycznie nie ma imprez bez alkoholu – mówiły w Radiu Gdańsk 17-latki Oliwia i Kasia. W audycji „Mamo Tato Ratuj” dziewczyny podkreślały, że zawsze podczas prywatki znajdzie się ktoś, kto ma alkohol. – Wiele osób „zgonuje”, czyli upija się do nieprzytomności – mówiły. Z kolei pedagog Robert Cytra apelował do rodziców, żeby alkoholu nie traktować jako tematu tabu i rozmawiać z młodzieżą. – Nastolatki podkreślały, że alkohol na imprezach to standard. – Tak się dzieje, nawet jeśli wcześniej były ustalenia, że picia ma nie być – mówiła 17-letnia Kasia w rozmowie z Joanną Matuszewską. Dodała jednak, że osoby które nie chcą pić alkoholu, zwykle nie są do tego przymuszane. – Często się zdarza, ze ktoś nie chce pić, wtedy inni go nie namawiają, szanują jego decyzję.

Dziewczęta mówiły też, że jedynie własne, przykre doświadczenie może skłonić nastolatka, żeby nie próbował alkoholu. – Przykład innych osób raczej nie zadziała – mówiła Oliwia. 

Rodzice powinni z nastolatkami rozmawiać o skutkach, jakie może mieć picie alkoholu. – Zwłaszcza jeśli dziecko wróciło pijane do domu, albo podejrzewamy że piło alkohol. Nie powinna być to jednak rozmowa, w której będą tylko pretensje – tłumaczył Robert Cyrta, pedagog z XX Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku.

– Warto zaczekać, aż młody człowiek dojdzie do siebie. Nie robić mu awantury i nie karać, bo skutek będzie odwrotny. Kiedy zdarzy mu się to kolejny raz, zrobi wszystko, żeby rodzice się nie dowiedzieli. Może na przykład nie wrócić do domu, żeby ukryć swój stan. Taka rozmowa nie jest łatwa, ale jej celem jest wzbudzenie zaufania. Poza tym trzeba wyznaczyć granice i być konsekwentnym. Warto powiedzieć, że naście lat to jeszcze nie ten czas, żeby próbować takich rzeczy, że na wszystko przyjdzie pora – tłumaczył pedagog.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj