Smakuj Trójmiasto Meat Edition. „Raj dla mięsożerców i fanów znanego serialu”

Za nami kolejna edycja najpopularniejszego festiwalu kulinarnego w Trójmieście. Tym razem jego odsłona była… mięsna.

Miejski Festiwal kulinarny Smakuj Trójmiasto miał swój początek w grudniu 2015 roku. Tematem pierwszej edycji były święta. Na kolejnych wydarzeniach prezentowano kuchnię azjatycką, wegetariańską, potrawy wiosenne i słodycze.

ZANIM PÓJDZIESZ DO RESTAURACJI

Pierwszym punktem festiwalu było spotkanie z autorami książki „Gastrobanda”. – Ta książka to hołd dla ludzi, którzy pracują w gastronomii – mówił Kamil Sadkowski.

W książce także można znaleźć porady dla gości restauracji. – Nie zawsze trzeba dawać napiwki, ale najważniejsze jest, aby nie być chamem. Tak samo, jak w życiu codziennym – podsumował pisarz.

BARMAN JAK PSYCHOLOG

Autorzy opowiadali także o grupach ludzi pracujących w gastronomii.

– Kelnerzy często nie czują potrzeby poznania zawodu od podstaw, ale przeważnie nie jest to ich wina. To restauratorzy nie chcą im przekazywać wiedzy. Barmani natomiast pełnią ciężką funkcję – zdarza się, że są dla gości psychologami. A kucharze? Praca w gastronomii to rodzaj uzależnienia. Dobry kucharz powinien być świrem – opowiadał Jakub Milszewski. – Musi też radzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami w kuchni w najbardziej kreatywny sposób.

KLASYCZNE MIĘSO I…ŚLIMAKI 

W tej edycji spotkania można było skosztować mięsnych potraw z różnych trójmiejskich restauracji. Zaprezentowali się między innymi: Knödel z Wrzeszcza, sopocka Świnka w Trawce Pod Jabłonką i Kotlet. Uczestnicy chętnie wybierali makarony z kurczakiem i boczkiem, pierogi z gęsiną oraz różne burgery ze strefy barbecue.

Furorę zrobiły ślimaki ze Snails Garden. – Oferujemy ślimaki w różnych postaciach – tłumaczył właściciel Grzegorz Skalmowski. – Podajemy je między innymi po katalońsku. Tak przygotowane je się w całości jak małże. Robimy z nich nawet gulasz – dodał.

Firma Snails Garden działa na rynku od trzynastu lat. Właściciele sami hodują ślimaki i zajmują się ich rozmnażaniem.

GOTOWANIE NA ŻYWO

W mięsnej odsłonie wydarzenia odbyły się również pokazy kulinarne. Swoje umiejętności pokazali Michał Strzegocki ze Świnki w Trawce Pod Jabłonką, Philippe Abraham z Petit Paris oraz Adam Woźniak z Restauracji 611 w dworze Oliwskim. Adam Woźniak przygotował poliki z dzika i tatar z wołowiny. Pomagał mu syn Oskar i firma MORNING.

NIE TYLKO MIĘSO

Oprócz stanowisk z mięsnymi potrawami, pojawiły się także lody naturalne, suszone owoce, wino i świeżo wyciskane soki. – Sokami zajmujemy się już dwa lata – zdradził właściciel firmy JUICY. – Wzięło się to z pasji do zdrowego odżywiania.

Firma prowadzi również kurację detoksową, polegającą na zastępowaniu posiłków zdrowymi sokami.

NA NOŻE

Kulminacyjnym punktem wydarzenia było spotkanie z Wojciechem Zielińskim, Piotrem Stramowskim i Joanną Jarmołowicz, aktorami produkcji „Na noże”, którzy opowiadali o kulinarnej rywalizacji w serialu. Aby przygotować się do ról szefów kuchni pobierali lekcje u mistrzów gastronomii, między innymi u Mateusza Gesslera.

Ponadto, przed Starym Maneżem stały dwa foodtrucki. Jeden z kuchnią tradycyjną, którą w serialu zajmuje się Wojciech Zieliński, grający Jacka Majchrzaka i drugi, z molekularną Dario Boretti, którego gra Stramowski. Można w niej było skosztować chipsów zrobionych z mięty. Goście oddawali głosy na foodtrucki, w zależności od tego, która kuchnia odpowiadała im bardziej.

DOBRY BURGER NIE JEST ZŁY

– Byłam na wcześniejszych edycjach festiwalu – mówiła pani Julia Sobaszek, uczestniczka wydarzenia. – To świetne przedsięwzięcie, można spróbować wielu nowych rzeczy.

Nie wszystkim jednak mięsna odsłona festiwalu przypadła do gustu. – Może i jest dużo mięsa, ale czegoś mi brakuje. Mięso, jakie tutaj oferują to głównie burgery, nic specjalnego – tłumaczyła jedna z uczestniczek.

Jednak jak mówi szef kuchni Adam Woźniak – nie można przyczepić się do burgera, jeśli jest naprawdę dobrze przygotowany.

Patrycja Oryl/amo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj