Paweł Adamowicz apeluje do Zbigniewa Ziobry o delegalizację ONR. „Propagują nienawiść wobec innych narodów”. Aktywiści pytają o błędy urzędu

To reakcja na sobotni marsz narodowców, który przeszedł ulicami Gdańska. Demonstracja została zgłoszona przez osobę prywatną, a nie organizację. Prezydent tłumaczy, że Urząd Miejski nie mógł dopytywać wnioskodawczyni o szczegóły manifestacji, choć miejscy aktywiści podają przykłady kiedy było inaczej. Zdaniem Pawła Adamowicza organizacje nacjonalistyczne propagują nienawiść wobec innych narodów. – Proszę ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego, o delegalizację Obozu Narodowo-Radykalnego – powiedział prezydent Paweł Adamowicz na spotkaniu z mediami przed Ratuszem Głównego Miasta. – Rząd sanacyjny, który nie był admiratorem demokracji oraz praw człowieka i obywatela, dość szybko, bo w 4 miesiące, zdelegalizował Obóz Narodowo-Radykalny, bo widział, co to za ideologia, czemu służy i do czego może doprowadzić – uzasadniał.

– Nie można patrzeć spokojnie patrząc na maszerującą młodziez w kostiumach ONR-u. Nie można się pogodzić z tym, że oficjalne władze Polski nie reagują. Dalej ONR chodzi legalnie po polskich ulicach i w jego intencjach są odprawiane msze święte w polskich kościołach – mówił Paweł Adamowicz. – ONR rozsiewa wartości, które są sprzeczne z Konstytucją Rzeczpospolitej Polskiej i z dziedzictwem sierpnia 80 i Solidarności lat 80. Obecny lider Solidarności Piotr Duda mówi, że Sala BHP musi być wynajmowana komercyjnie. To dla wielu święte miejsce może więc być wynajmowane jak każde inne miejsce. Ci sami działacze mówili, że Sala BHP jest święta, ale ta świętość w ubiegłą sobotę została skalana. Jan Paweł II mówił bez podtekstów, że nacjonalizm nie równa się patriotyzmowi i prowadzi do wojen. Powiedział, że nie jest do pogodzenia z chrześcijaństwem – dodał prezydent.

LEPSZY GDAŃSK: „ZGŁOSZENIE MARSZU NARODOWCÓW NIE BYŁO ZWERYFIKOWANE”

Prezydent po raz kolejny podkreślił, że urzędnicy nie mogli dopytywać wnioskodawczynię o szczegóły zgromadzenia, którym okazał się marsz z okazji 84. rocznicy założenia ONR-u. Wniosek o rejestrację zgromadzenia został zgłoszony przez osobę prywatną, w celu demonstracji było promowanie „postaw narodowych”. Planowane było na 500 osób. Według tłumaczeń prezydenta urzędnicy nie mogli więc pytać o szczegóły zgromadzenia. – Urząd pytał kiedy był znany organizator. Gdy w poprzednich latach Młodzież Wszechpolska zgłosiła zgromadzenie odbyła się rozmowa administracyjna w formach dopuszczonych przez prawo. Tym razem zgromadzenie zostało zgłoszone przez osobę fizyczną, a więc nie mogło być rozprawy administracyjnej – tłumaczył Paweł Adamowicz.

Te tłumaczenia nie przekonują jednak miejskich aktywistów. Działacz Lepszego Gdańska oraz radny dzielnicy Aniołki Łukasz Cora skierował do prezydenta pytania o działania sprawdzające urzędników. – Pytamy czy dochowano skrupulatności, która do tej pory była przejawiana przy organizacji Manify czy Marszu Równości. Naszym zdaniem zgłoszenie marszu narodowców nie było należycie zweryfikowane, tak jak to wynikało z dotychczasowej praktyki w Gdańsku, nie było rozmów ani telefonów – mówił prawnik. – Chcemy ustalić jak przebiegała współrpaca z Komendą Miejską Policji w Gdańsku. Chcemy dowiedzieć się czy nie sprawdzono osoby, która zgłosiła marsz 500 osób. Pytamy też dlaczego przedstawiciel prezydenta obecny na manifestacji nie rozwiązał jej mając ku temu instrumenty – pytał Łukasz Cora.

„DELEGAT PREZYDENTA POWINIEN ROZWIĄZAĆ ZGROMADZENIE”

– Na marszu ONR-u miały miejsce gorszące sformułowania. Udostępnienie najlepiej wyeksponowanych miejskich ulic wywołuje wątpliwości już od chwili gdy delegat prezydenta już przy bramie numer 2 Stoczni Gdańskiej mógł stwierdzić, że demonstracja rażąco nie koreluje z wnioskiem. Powinien rozwiązać zgromadzenie, do czego uprawnia go ustawa o zgromadzeniach – dodał Łukasz Cora.

SZEROKIE KONSULTACJE PRZED MANIFAMI

Joanna Sobańska działaczka Lepszego Gdańska i Ruchu Sprawiedliwości Społecznej podaje przykład tegorocznej gdańskiej Manify, którą w Urzędzie Miasta zgłosiła jako osoba prywatna, a nie jako stowarzyszenie. Jak mówi aktywistka, w tym przypadku były szerokie konsultacje z Urzędem Miejskim. – Otrzymałam pytania telefoniczne, następnie odbyło się spotkanie w Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Omówiliśmy trasę, uwarunkowania trasy, możliwe niebezpieczne sytuacje. Jeżeli jest potrzeba to na takie spotkania są też zapraszani przedstawiciele policji – mówi Joanna Sobańska.

W tegorocznej Manifie wzięło udział blisko 600 osób, podczas gdy marsz ONR-u liczył ok. 500. – Jeżelli chodzi o marsz ONR-u to można było się domyśleć, na podstawie wcześniejszych manifestacji na taką skalę, że uczestników może być więcej. Moje zdziwienie budzi fakt, że nikt nie pomyślał co to za przemarsz. Na spotkaniach, które ja odbywałam w Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, omawialiśmy nawet możliwość użycia armatek wodnych, przy czym trzeba by wyłączyć trakcję. To, że nie było konsultacji jest co najmniej podejrzane i wymaga wyjaśnienia – dodała Joanna Sobańska.

ZARZUTY POD ADRESEM DYREKCJI MUZEUM II WOJNY ŚWIATOWEJ

Przy okazji zgłaszania wniosku o delegalizację Obozu Narodowo-Radykalnego prezydent Paweł Adamowicz zarzucił dyrektorowi Muzeum II Wojny Światowej Karolowi Nawrockiemu sprzyjanie nacjonalizmowi. – Dyrektor Nawrocki jest znany z tego, że rozpościera parasol ochrony wobec środowisk narodowo-radykalnych. Lider ONR-u na Pomorzu, pan Krzysztof Przyborowski jest licencjonowanym przewodnikiem po Muzeum II Wojny Światowej. Retoryka dyrektora Nawrockiego świadczy o jego sympatiach nacjonalistcznych – powiedział Paweł Adamowicz. – Pytam dyrektora Nawrockiego: czy jest polskim patriotą czy nacjonalistą? Nacjonalizm to pogańska religia, która wynosi na szczyt inne narody, kosztem innych. Patriotyzm to umiłowanie własnej ojczyzny wraz z szacunkiem do innych narodów i narodowości, tak jest w nauce Kościoła katolickiego – powiedział prezydent Gdańska.

NAWROCKI: „MY PATRZYMY NA KOMPETENCJE NIE POGLĄDY”

Do sprawy odniósł się dyrektor Muzeum II Wojny Światowej dr Karol Nawrocki. – Jest to jeden ze stu przewodników. Wykonuje swoje obowiązki w spoób prawidłowy. My nie pytamy o światopoglądy zatrudniając pracowników, my badamy ich fachowość do dyskusji o Muzeum II Wojny Światowej – powiedział dyrektor. – Jeśli przewodnik oprowadza po Muzeum to gwarantuję, że jest do tego przygotowany merytorycznie. Pytanie o poglądy jest czymś w czym mistrzem jest Paweł Adamowicz. My nie pytamy o poglądy, tylko o kompetencje – powiedział Karol Nawrocki.

„GDAŃSK PRZECIW NACOJALIZMOWI”

Paweł Adamowicz przypomniał również o planowanym na najbliższą sobotę prodemokratycznym i antyfaszystowskim wiecu przed Ratuszem Głównego Miasta na Długim Targu. – Jako gdańszcanie wyrazimy sprzeciw wobec nacjonalizmu. Chcemy pokazać, że myślimy o patriotyzmie jako o miłości do własnego narodu i szacunku dla innych narodów – zapowiedział Paweł Adamoiwcz. – Tutaj zabierze głos świadek historii, polska żydówka ze Lwowa, pani Magdalena Wyszyńska, która przedstawi zebranym swoje świadectwo. Okazuje się, że nasze polskie szkoły nie są do końca skuteczne. Wielu młodych Polaków przebiera się w kostiumy złej historii, takich jak ONR. Przypomnę, że rząd sanacyjny zdelegalizował go w ciągu czterech miesięcy – powiedział prezydent.

Tego samego dnia w centrum Gdańska odbędzie się 10 innych demonstracji zgłoszonych prezez osoby prywatne, jak powiedziała nam rzecznik prezydenta Magdalena Skorupka-Kaczmarek, wśród nich są osoby związane z Młodzieżą Wszechpolską.

Rafał Mrowicki/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj